poniedziałek, 30 czerwca 2014

Ostatni dzien czerwca.


Ostatni dzien czerwca. Dziewczynka zabrala dzis ze soba do przedszkola kwiaty i polskie slodycze - bedzie zegnac sie ze swoimi paniami z przedszkola. Wroci tam za dwa miesiace, inna, juz czteroletnia. Chlopiec idzie dzis do przedszkola po raz ostatni - ten wrzesien bedzie dla niego poczatkiem nowej przygody, na ktora oboje wydajemy sie byc gotowi. Dla mnie za to ten ostatni dzien czerwca to poczatek zajec na uczelni, powrot do tego, co kocham, a co zapomniane przez lata ich wczesnego dziecinstwa. Wracam wiec do Chomskiego i teorii nauczania. 

Ten czerwiec to wiele zmian. Oddalismy nasze zielone karty, powiekszylismy grono amerykanskich obywateli, choc to kropla w morzu, a raczej oceanie, nowych Amerykanow, jesli przyjrzec sie statystykom. Pamietam jak dzis, kiedy ktos zasugerowal nam kiedys, ze fajnie by bylo, gdybysmy mieszkali tu wystarczajaco dlugo, by moc to zrobic. Wtedy wydawalo sie to takie nierealne... Do tego w koncu odwazylam sie i zrobilam amerykanskie prawo jazdy, dziesiec lat po tym, jak pewnego listopadowego dnia zdalam swoje pierwsze w zyciu prawo jazdy na gdynskich ulicach. Nastepnego dnia spadl snieg, a ja czulam, ze mam wyjatkowe szczescie.

A jutro juz lipiec, druga polowa roku, ktory przeciez dopiero co sie zaczal. Patrzac wstecz na pierwsza polowe moge przyznac, ze jest to jeden z lepszych okresow mojego pobytu tu. Teraz za to czekam na pierwszy dzien, w ktorym nie bedziemy musieli zupelnie nic, kiedy bede miala czas na czytanie dzieciom Muminkow, zabranie ich do biblioteki i uczenie Chlopca zawilosci polskiej ortografii. Ciekawa jestem tego lata, z duzymi juz dziecmi i z nowym wyzwaniem dla siebie. Niech bedzie pieknie!

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Ostatnio latwiej tu o obrazy niz slowa. Tym razem - skrawki Meksyku. Tymczasem juz czerwiec - niech bedzie piekny!