poniedziałek, 7 października 2013

Przyjaźń. Bez zmian.


Sierpniowa kartka wisząca na lodowce przypomina mi o lecie i o tym, ze po drugiej stronie oceanu ktoś czeka na odpowiedz. Zaglądam do sklepu i szukam ładnej papeterii, na razie bezskutecznie. I rozmyślam. O górach i herbacie malinowej, o czasie, do którego tak tesnie. Wiem, ze już nie będzie tak samo i trochę mi zal. Chwilami chciałabym wrócić do samej siebie sprzed dzieci, związku i tych innych rzeczy, które wypełniają mój czas. Do czasów, w których wszystko było proste. Ale przecież wszystko  ma swój czas, i tamten moment już się wyśnił. Teraz zostaje mi zapach miękkich włosów moich dzieci, bezpieczna przestrzeń ramion męża, nadzieja na to, co dopiero ma nadejść i myśl, ze tam, daleko, komuś bliskiemu tez życie toczy się inaczej niż kiedyś, ale to nic nie zmienia, i ze ten nienapisany jeszcze list trafi w ręce osoby, ktora wyczekuje go z cierpliwością i zrozumieniem. Bo przecież ona, tak jak ja, nadal pamięta zapach malinowej herbaty i widok Bobotow. I wie, ze choć wszystko się zmienia, nie zmienia się nic.    

Brak komentarzy: