środa, 14 sierpnia 2013

Sierpień. Skrawki.


 
 
Połowa sierpnia. A przecież dopiero był koniec czerwca i czereśnie. A teraz... na drzewie, które mijamy w drodze do przedszkola czerwienią się liście, sugerując, że nadciąga jesień. Popołudnia chłodne, mgliste, z ostrym zapachem w powietrzu. Południa nadal pełne ostrego słońca.
 
W domu tymczasem zamieszkały baletki, plecak z sową i rycerski zamek. Za rogiem szykują się wielkie zmiany. Trochę mnie przygnębiają, bardziej przez to, że oznaczają upływ czasu, niż przez to, co oznaczają. Aktualnie odczuwam też zastój w swojej fotograficznej drodze. Ostatnie dwa weekend to sesja ciążowa, całkiem udana i sesja noworodkowa, której końcem końców nie było. Robię sobie chwilową przerwę i zaglądam do Sedarisa. Czasem trzeba sobie zrobić przerwę.
 
...
 
Rozmowa z dziewczynką. "Wiesz" - mówi - "chciałabym mieć siostrzyczkę, dzidziusię". A po chwili: "W sobotę". Dopytuję, po co jej siostra. "Przynosiłabym jej zabawki" - odpowiada. "A co, jeśli urodzi się chłopczyk?" - "Brat się nim zajmie. On lubi małe dzieci". Mamy plan.
 
...
 
Trafiam na zdjęcia molo w Sopocie. I jakoś mnie ściska w żołądku.

Brak komentarzy: