Dziś udało mi się w końcu dotrzeć na zajęcia w szkole świadomego gotowania, jakkolwiek by nazwać ten rodza warsztatów, i w końcu udało mi się spotkać ludzi, którzy otwarcie mówią, że nowa piramida żywieniowa wprowadzona za rządów poprzedniego prezydenta nie ma żadnego sensu (chyba, że sensowne jest trucie i ogłupianie kraju gwoli dobra firm produkujących żywność). Nauczyłam się też, jak piec czosnek w całości i jak robić mleko migdałowe. Zajęcia pełne były pochwały prostoty w przygotowywaniu posiłków i osiągania maksymalnych zysków żywieniowych przy minimalnej obecności kalorii. Były też świetną okazją do tego, by cieszyć się wartościowym posiłkiem przygotowanym przez kogoś innego.
...
W Kalifornii brak słońca, May Gray zaczął się w kwietniu, przed nami June Gloom, a sezon deszczowy zadomowił się tu, choć dawno powinien był zniknąć. Najciekawsze z tego wszystkiego jest to, że wcale mi to nie przeszkadza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz