poniedziałek, 23 kwietnia 2012

walka


Walczę. Nieustannie. Walczę z sobą o siebie. Z myślami, że mi się nie uda, że może lepiej nie marzyć. Walczę z myślami, że nie jest niczym złym bycie przeciętnym, nie wychodzenie poza ramy. Czasem ta walka mnie przerasta, staje się bardzo uciążliwa. Patrzę wtedy na swoje dzieci i myślę o osobie, którą chciałabym być w ich oczach, o tym, jak ważne jest pokazanie im, że człowiek jest w stanie przełamać opór i bariery, jeżeli czegoś pragnie. Sięgam też dłonią po dłoń mojego męża i szukam w jego oczach tej niezachwianej wiary we mnie, która pozwoliła mi wyjść z wielu takich chwil. I... podejmuję walkę od nowa.

...

Nad miastem niemal co rano pojawiają się mgły. Popijam poranną kawę i marzę o lesie i zapachu pieczonej papryki.


Brak komentarzy: