piątek, 16 marca 2012

tam dom twój...






Po raz pierwszy od czasu przyjazdu czuję siętu naprawdę u siebie. I jest to bardzo ciepłe uczucie...

Mój brat powiedział mi w jednej z rozmów, że czasem trzeba się zgubić, by móc się odnaleźć. Zgubiłam się na długi czas, błądziłam, szukałam, nie widziałam światła. Trwałam i starałam się odnaleźć. A potem pozwoliłam sobie przez chwilę dryfować chwytając się kurczowo codzienności. Aż wreszcie... odnalazłam się. I doskonale mi z tym.

Ten rok jest dobry od pierwszego dnia. I to nie dlatego, że jest łatwiejszy, a dlatego, że ja patrzę na sprawy inaczej. Przyzwalam na rzeczywistość taką, jaka jest. I wszystko staje się jaśniejsze, bardziej proste.

Uwielbiam życie.

1 komentarz:

markiza pisze...

takie to proste jest wtedy wszystko :)