wtorek, 29 maja 2012

w maju lubię

Wyjątkowo męczący maj. Intensywny, bogaty w wydarzenia i nadgodziny. I choć był dość miły, czas już, by ustąpił miejsca czerwcowi.

W maju lubię:

- zapach bzu
- paplaninę dziewczynki, której buzia zamyka się tylko wtedy, gdy akurat coś je
- widok chłopca wirującego z dziećmi na scenie (i ten z ostatniego tygodnia, gdy z dumą wybierał swój pierwszy w życiu plecak)
- nowe znajomości, z dobrą szansą na bycie czymś więcej niż tylko przypadkowymi znajomościami
- zapach kupionego dziś potpourri
- jasne myśli
- soczystość arbuzów
- myśl o wakacjach
- pierwsze spotkanie przy grillu, pełne ciekawych rozmów
- książkę o Rosji, przepastną i dobrze napisaną
- myśl o lecie i wakacjach
- ciszę końca dnia
- to, że w końcu zawitało do nas lato

2 komentarze:

markiza pisze...

o myśli się o wakacjach i to podwójnie! :)pozdrawiam :)))

lotta7 pisze...

szczególnie, że czerwiec za progiem, pozdrowienia!