W życiu dojrzewa się nie raz, nie dwa, ale wielokrotnie. Dojrzewa się do rzeczy ważnych i błahych, do picia wina i do macierzyństwa. Do mądrego związku i do Fausta. Do jasnego wyrażania swoich zdań i do gotowania. Ja w tym roku dojrzałam... do szczęścia.
1 komentarz:
mnie się wydaje, że ten proces nigdy u mnie nie ustanie :) super, że dojrzałaś do tak koniecznej w życiu sprawy :)))
Prześlij komentarz