wtorek, 17 lipca 2012

spragniona jesieni



Lato w pełni, arbuzy nadal mają intensywny smak i ciekną po brodzie dzieciom. Czereśnie gościły już tak długo, że oswoiliśmy się z ich smakiem i nie ma w nim tego zaskakującego aromatu pierwszej zjedzonej garści. Mgła ostatecznie ustąpiła słońcu, nadal jednak może w każdej chwili wrócić. Temperatura taka, że prosi się o piknik na plaży, kiedy to w jedzeniu pełno jest ziarenek piasku, a koc staje się dobrym schronieniem przed piekącym stopy piaskiem. Noce dłuższe, choć nie takie, jak w domu, choć zazwyczaj ciepłe. Przez miasto przelewa się fala turystów, parkingi pękają w szwach, wokół szum aparatów. Unikamy głównych arterii.

Ja tymczasem popijam zieloną herbatę o smaku cytryny i miodu i uporczywie myślę o jesieni. I zupełnie nie wiem, czemu tak jest. Przecież tej jesieni nie czeka nas nic szczególnego, a jeśli czeka, to my nic jeszcze o tym nie wiemy. Nie mogę jednak przestać tęsknić do liści pod stopami, zbioru jabłek, pieczonych kasztanów i dyni. I mimo tego, że lato zachwyca mnie w tym roku niezmiennie, jest we mnie pragnienie otulenia się w ciepłą bluzę i rozkoszowania ciepłą kawą. A skoro z jesienią niezmiennie kojarzą mi się śliwki, w domu unosi się zapach mojego pierwszego w życiu śliwkowego crumble...

...

Obejrzeliśmy wczoraj Life in a Day, dokumentalny film, a właściwie zbiór materiałów, nakręconych przed ludzi z całego świata jednego dnia, 24 lipca 2010 roku. Niesamowity materiał, który po raz kolejny uświadomił mi, że żyjemy w wielu równoległych światach, które nijak się ze sobą nie stykają, choć sporo w nich wspólnych elementów, jak miłość do własnych dzieci czy wiara. Ciekawy obraz.

1 komentarz:

markiza pisze...

oj Lotto, chętnie wymieniłabym się z Tobą na jakiś czas - ja tęsknię do lata, które niezmiennie otaczałoby mnie słońcem i światłem, do stałości wyższych temperatur, do letnich ubrań, które leżakują w szafie od przyjazdu z Chorwacji, do spania przy otwartym szeroko oknie... ech, ta jesień to mi zupełnie nie po drodze, chociaż jak już przyjdzie, niestety zawsze za wcześnie, to się nią umiem cieszyć przecież, pozdrawiam :)