czwartek, 24 stycznia 2013

Stos porozrzucanych na chodniku wizytowek z powazna twarza mlodego Chinczyka, numer, pod ktory nikt nie zadzwoni, bo wytarl sie zupelnie przez padajacy od rana deszcz. Nieustanny szum autostrady pod naszymi stopami, gdy czekamy na zmiane swiatla. Odglos kolek wozka na chodniku, suchy dzwiek kruszacych sie lisci. Rownomierny szum wody w zmywarce i pomrukiwanie lodowki. Cztery paczki chinskiej herbaty, przyniesione przez wiecznie zabieganego dostawce. W tle kreskowka, za oknem swiergot ptakow. Cale ich chmary w koronach drzew, pojedyncze sztuki na murze. Metalowy dzwiek klucza w zamku, narecze poczty, glownie reklam. Chrupiaca bagietka, ledwie wystygnieta, a juz pochlaniana przez dziewczynke. Z wolna opadajace powieki. Kawa zbyt mocna, do tego bolesny brak mleka w domu. Niesprecyzowane mysli. Ogromna szyszka pod moimi nogami. Zapach deszczu w powietrzu. Obietnica weekendu. Zaczeta ksiazka. Nagly dreszcz. Ten pozornie monotonny dzien pelen jest wydarzen.
 
...
 
Dzieciom, oprocz wad serca, przekazac mozna tez wady duszy.

Brak komentarzy: