środa, 30 stycznia 2013

Luty tuz, tuz...

Luty juz za dwa dni. A wraz z nim powody do swietowania. Urodziny, siostry i moje, rocznica naszego poznania, banalne, acz sympatyczne swieto milosci i wiele momentow codziennosci. Tymczasem, w styczniu lubie:
 
- herbate o poskrecanych lisciach, najlepsza, kolo marokanskiej herbaty mietowej, jaka kiedykolwiek pilam. W jej aromacie zawarty jest nie tylko smak lisci herbaty, ale tez zapach porannej mgly i ostrosc powietrza. Popijam ja w ciszy i skupieniu.
 
- sympozjum fotograficzne. Powtorzenie tego, co juz wiem, ale i poglebienie, wieksze zrozumienie. I fakt bycia wsrod ludzi takich jak ja.
 
- przewage wiosny nad zima. Chlod przychodzi przenikajacy, niespodziewanie, ale nie ma juz przewagi nad cieplem slonca.
 
- Za kulisami PRL. Kiedy skonczyl sie komunizm, mialam siedem lat i niewiele pamietam. Moze upadajacy mur i fakt, ze nie musialam ubierac fartuszka szkolnego (i swoje rozczarowanie, bo nakaz noszenia fartuszkow zniesli wtedy, gdy udalo mi sie dostac fartuszek bez rekawow,  ktorego moja siostra wlasnie wyrosla). Serial porusza rozne aspekty minionej epoki i wypelnia nasze wieczory.
 
- widok Dziewczynki na hulajnodze. Moja dwuipolletnia corka postanowila, ze nauczy sie jezdzic jak brat. I udalo jej sie to w sposob wdzieczny i skuteczny. Wyglada na to, ze na balkonie stana obok siebie dwie hulajnogi.
 
-  widok polki z ksiazkami, na ktorej ilosc przeczytanych pozycji rosnie szybciej niz kiedykolwiek od czasu studiow. Byl taki czas w moim zyciu, ze czytanie ksiazek bylo dla mnie niedostepnym luksusem, teraz staje sie na powrot czescia domowej rutyny.
 
- niezmiennie - dzieci. Lubie sluchac ich szczebiotu, przygladac sie temu, jak postrzegaja swiat i odpowiadac na setki pytan. Lubie tez czytac im przed ich pojsciem spac, smiac sie z nimi z Kaczki Dziwaczki i przemierzac z nimi i Alicja swiat zza malenkich drzwi.
 
- sprawiac sobie przyjemnosc. To moje postanowienie noworoczne - byc dla siebie dobra. Pozwolic sobie na odpoczynek, kupic sushi raz na jakis czas, pomalowac paznokcie. Drobiazgi.
 
- perspektywe. Po pierwsze - spogladanie na to, co bylo i uswiadamianie sobie, ile dobra przyniosl ze soba czas. Po drugie - patrzenie w przyszlosc, marzenia.
 
- wakacje, ktore czekaja na nas w najblizszym czasie. Niespodziewane, wymarzone. W piatek spakuje walizki, wrzuce do nich, oprocz filtra polaryzacyjnego, rowniez kostium kapielowy i nowa sukienke Dziewczynki. I znow bedzie czas na niespieszne poranki, chocby przez chwile.
 
 
 

1 komentarz:

gwiezdna pisze...

trzeba być dobrym dla siebie, to daje siłe do bycia jeszcze lepszym dla innych :) udanych wojaży Lotto i masy zdjęć rozświetlonych szczęściem :)