sobota, 12 stycznia 2013

Wyjatkowo chlodna zima

Od dwoch dni w powietrzu dominuje mrozna nuta. I po raz pierwszy od czasu, gdy zamieszkalam w San Diego wyczuc mozna zapach sniegu. Slonce nie nadaza ze swoja praca a marznace jak nigdy dotad rejony wschodnie przynosza i nam wyjatkowo zimny styczen. Przykrywamy sie podwojnym kocem, a nad naszymi glowami szumi ogrzewanie.
 
Prawde mowiac zupelnie mi to nie przeszkadza. Rumiane policzki dzieci, wygrzebany z dna szafy szalik i kupiona jakis czas temu kurtka, ktora w koncu sie do czegos przydala oraz bogactwo lokalnych cytrusow sprawiaja, ze niewiele jest mi w stanie przeszkodzic. Czytam o czeskim komunizmie i prawidlowej ekspozycji, latach 60. w Ameryce i o tym, jak zrobic ajvar. Spedzam czas z Dziewczynka, malujac kolejne rozowe pociagi i z Chlopcem, wprowadzajac go w swiat opowiadan, na ktorych sama wyroslam. Chlopiec sledzi z mieszanka zachwytu i zdziwienia perypetie Alicji z Krainy Czarow, a Dziewczynka po raz kolejny zacheca mnie do czytania przygod malej Lamy. Rozwiazujemy tez zagadki dla przedszkolakow, gramy w nowa gre, prezent od przyszywanej cioci i ogladamy Bolka i Lolka. A ja lapie sie na tym, ze macierzynstwo coraz mniej mi doskwiera, a coraz bardziej cieszy.
 
 

3 komentarze:

Ania pisze...

U nas dzisiaj z rańca było -14C. Teraz wyszło wspaniałe słońce, ale mróz po policzkach daje... :) Gandolfo zrzucił prawie dwa metry śniegu!

lotta7 pisze...

Wow! a w jakim Stanie mieszkasz? Muszę przyznać, że mi aura odpowiada, tylko nie mam nawyku zabierania ciepłych rzeczy, za bardzo się przyzwyczaiłam do klimatu :).

gwiezdna pisze...

no popatrz, jeszcze wpis temu była u Was wiosna :) a my tradycyjnie mamy snieg (co prawda nie tyle co ostatnio ale całkiem przyzwoicie)łazi za mna ten ajvar jak natręt jakiś ale z tych szklarniowych warzyw to chyba nie wyjdzie :( skończy się na słoiczkowym, na szczęście dostępnym u nas :)