wtorek, 4 grudnia 2012

Są takie dni...



 
 
Są takie dni, kiedy długo jest za długo, daleko za daleko a późno za późno. W te dni dzieci nie słuchają bardziej niż zwykle, autobus ucieka sprzed nosa a korek na drodze zdaje się nie mieć końca. W takie dni to, co dookoła, przestaje mieć większy sens, a brak tego, co zostało za nami, boleśnie dokucza. Znad kolejnej kawy spoglądam wtedy przez okno i tonę w myślach...
 
Są też dni inne, takie jak ten dzisiejszy. Dni, kiedy wkładam dziewczynce za ucho kwiatek, liczymy spotkane po drodze ślimaki a liście są cudownie czerwone. Dni, kiedy świeżo upieczony chleb nie tylko pięknie pachnie, ale i smakuje tak, że małe buzie pochłaniają go bez masła. W te dni czas mija szybko, między klockami a książką, a wieczór przychodzi spokojny, wypełniony muzyką Barbary Streisand. W te dni wiem, czym jest szczęście.
 
 
...
 
Z naszego rocznicowego weekendu wróciliśmy z naręczem lokalnych pomarańczy, kobiałką pysznych truskawek i cudownie pachnącymi pomidorami. A w jego oczach widzę tę samą miłość, co wtedy.
 


1 komentarz:

gwiezdna pisze...

wspaniały wpis :)))