czwartek, 9 lutego 2012

Gdyby Ulica Sezamkowa...

Gdyby Ulica Sezamkowa powstała nie czterdzieści lat temu, ale teraz, Ciasteczkowy Potwór nie miałby racji bytu. Szkoda by było, dobrze, że wtedy jedzenie ciatek nie było zbrodnią (założę się, że poziom otyłości wśród dzieci był niższy od obecnego). Moim faworytem jest jednak i pozostanie Hrabia, pewnie dlatego, że jego angielski brzmi jak mój...

Coraz częściej dociera do mnie, że niemal straciłam z oczu horyzont moich dążeń, że widzę już tylko drogę, a i ona niknie mi z oczu za zakrętem. Chwilami czuję się też jak banita bez własnego miejsca.

Trafiłam dziś przypadkowo na przykłady zbrodni wojennych dokonanych w byłej Jugosławii i zrobiło mi się niedobrze. Skąd w ludziach taki poziom okrucieństwa? Niestety, jest ono uniwersalne.

Tak bardzo chciałabym złapać oddech...

Brak komentarzy: