wtorek, 13 grudnia 2011

to był bardzo długi dzień

It's December, it's egg nog time!

To był jeden z tych dni, kiedy już od rana wyczuwa się w powietrzu napięcie, które musi zamienić się w serię niefortunnych splotów zdarzeń i kiedy znad kubka z kawą zerkasz dookoła myśląc o tym, że przecież kiedyś się skończy. I na nic zda się mówienie sobie, że należy cieszyć się każdym dniem, że każdy dzień jest ważny. Są ważne i te mniej ważne. Niechciane, paskudne, takie, gdzie na pewno coś się rozleje, a w skrzynce czekać będzie plik rachunków do zapłacenia. Dni, w których dzieci są wyjątkowo rozdrażnione, a korki wyjątkowo ogromne, nieważne, że to nie piątek. A na koniec dnia docierasz do kanapy, by wczołgać się na nią resztkami sił albo... robisz zdjęcia. Bo obiecałaś sobie. I już ci lepiej...

Na pocieszenie zrobiłam listę słów wymawianych przez moją córkę (16 miesięcy):

mama, tata, baba (żaba), nanana (Dusana - imię brata), Ania / Ani, piś, pić, jeść, ata (auto), lala, beb (chleb), nie, tak, nie ma, daj, aaa, Elmo, Minnie, nanana (banana), czita (czyta), dobre, zejś (zejść), dzidzia, no (nos), oko, nio (nie wolno), tato (ciasto), to to (co to), bem (bęc, z piosenki Kółko graniaste), dzyń (z piosenki Sanna), aja (głaszczę), ałała (gorące), atai (okulary), pampa (lampa), jajo, mama (sama), papa, helou (telefon), baby

miau, hau, muuu, meee, oink, ia, chrum, dźwięk na słonia (nie do odtworzenia), uhu

Całkiem solidny zasób jak na taką małą osóbkę.

a na obiad były cukinie...





3 komentarze:

Izzi pisze...

ojej ojej :) cóż to oink? :) moja skończyła 6 miesięcy i gulgoce zawzięcie tylko patrzeć jak z tego wyjdzie jakieś słowo :)

lotta7 pisze...

oink to foka, u nas wyleguja sie na plazy, wiec dzieci czesto je widuja :)

Izzi pisze...

fajnie, teraz pasuje oink :)